niedziela, 31 grudnia 2017

Zniewolony

Ostatnią rzeczą którą pamiętam była kuchnia w moim domu. Akurat sprzątałem kiedy Beata wróciła z zakupów.
- Co tak dyszysz? – Zapytała udając zainteresowanie. – Masz napij się.
Podała mi szklankę z napojem. Sok dziwnie smakował, ale chciało mi się pić, więc opróżniłem szybko zawartość. Nagle zrobiło mi się słabo. Usiadłem na podłodze zapadając się w ciemność.
Obudził mnie cios w policzek. Szarpnąłem się na wpół przytomny, zabrzęczał łańcuch. Jeszcze raz napiąłem mięśnie, kajdany na rękach mocno trzymały. Oczy miałem przewiązane jakimś materiałem. Byłem nagi. Pewnie zostałem pozbawiony ubrania w czasie kiedy byłem nieprzytomny.
- Gdzie ja jestem?
Znowu dostałem w twarz.
- Zamknij mordę bo ci ją zatkam fiutem! – Usłyszałem nad sobą męski głos.
Poczułem ocierającą się o moje usta główkę penisa.
- On już będzie grzeczny – rozpoznałem głos mojej żony.
- Beatko co tu się dzieje? – Wyszeptałem z jękiem.
- Bądź posłuszny albo pozwolę żeby zajął się tobą.
Zrozumiałem, że chodzi jej o faceta który stał tuż obok. Nie miałem ochoty by spełnił swoją groźbę. Uspokoiłem się i klęcząc oparłem plecy o drewnianą ściankę, do której byłem przykuty.
- Witam, widzę że maskotka już jest gotowa.
Do pomieszczenia weszła nowa nieznajoma osoba o dźwięcznym głosie. To niewątpliwie była kobieta.
- Mogę troszeczkę pomęczyć go zanim zaczniemy? – Zapytała.
- Rób wszystko na co masz ochotę i tak musimy poczekać na resztę – zaśmiała się Beata.
Wsunęła jakiś przedmiot między moje uda, poczułem bosą stopę na członku.
- Nasza maskotka nieco sflaczała, trzeba ją pod pompować – zachichotała i zaczęła rytmicznie deptać moje genitalia. Chciałem ukryć że sprawia mi to przyjemność. Przyspieszyła. Nie byłem w stanie dłużej zachować zimnej krwi. Poczułem mrowienie w podbrzuszu, jęczałem bezwiednie poruszając biodrami. Kiedy zaledwie sekundy dzieliły mnie od finału cofnęła stopę.
- Błagam, dokończ, zrobię wszystko – skomliłem drżąc z podniecenia.
Zbliżyła się do mnie. Cudowny zapach jej cipki wypełnił moje nozdrza.
- Jestem tego pewna – wyszeptała wkładając wilgotny paluszek w moje usta.
W końcu reszta uczestników dotarła na miejsce. Zrobiło się gwarno. Co jakiś czas jedna z przybyłych pań podchodziła do mnie, zmuszając mnie do lizania cipki. Wiedziałem że jestem na straconej pozycji, więc spełniałem wszystkie zachcianki. Dobra zabawa i alkohol sprawiły, że zaczęły tworzyć się pary i orgia rozpoczęła się na dobre. Z każdej strony dobiegały do mnie odgłosy kopulacji. Nagle poczułem znajomy zapach cipki.
- Powiedziałeś że zrobisz wszystko – szepnęła pani, która pierwsza dała mi spróbować swoich soków.
Nim zdążyłem odpowiedzieć usiadła na moich ramionach i przycisnęła członka stopą, wracając do przerwanej wcześniej czynności.W tym samym czasie masowała swoją dziurkę co chwile wpychając mi paluszki do wylizania.
- Otwórz szeroko buźkę – szepnęła mi do ucha.
Posłusznie wykonałem polecenie. W moje usta wdarł się penis jej towarzysza.W tym czasie ona ruszała tyłeczkiem masują cipkę o mój kark, w tym samym czasie depcząc mojego fiutka. Robiła to tak cudownie, że w ekstazie prawie zapomniałem o mężczyźnie ruchającym moje usta.




Kiedy oboje szczytowali, spuściłem się obficie na jej stopę. Pani odeszła na bok, po chwili wróciła z lampką wina w ręce.
- Napij się – powiedziała.
Dziwnie smakowało, ale postanowiłem że nie będę grymasił. Jak wcześniej zakręciło mi się w głowie i straciłem przytomność.
Obudziła mnie Beata szturchając nogą.
- Znowu zasnąłeś na podłodze, nalej mi wina. Miałam męczący dzień.

Do dziś nie wiem czy to zdarzyło się naprawdę, a może tylko śniłem…

Duch

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz