niedziela, 31 grudnia 2017

Urlop – część 3

Obudziłem się w na podłodze w pokoju. Doszedłem do wniosku, że nie będę rozpamiętywał wydarzeń wczorajszego wieczoru. To i tak niczego nie zmieni. Nagle poczułem że ktoś kuca nade mną. Otworzyłem oczy i ujrzałem nad sobą cipkę Beaty.
- Chce mi się bzykać a Jacek jeszcze śpi, wiec będę musiała zadowolić się twoim językiem.
Nie da się ukryć, było to jedno z bardziej przyjemnych przebudzeń od bardzo dawna. Mimo wszystkich upokorzeń bardzo ją kochałem. Nie liczyłem na wiele, ale zdarzały się momenty takie jak ten, kiedy czułem że jestem jej choć trochę potrzebny. Lizałem jej brzoskwinkę najlepiej jak potrafiłem, dyszała i wiła się w ekstazie pocierając łechtaczką o mój nos. Jej tyłeczek podskakiwał coraz szybciej w końcu z jękiem opadła zalewając mnie swoim nektarem. Wylizałem wszystko dokładnie i ucałowałem cipkę tak jakbym całował jej usta. Wstając pogładziła stopą mój policzek.
- Za godzinę wyjeżdżam z Jackiem do domku nad jeziorem, Ewa woli zostać w domu. Kiedy się obudzi masz spełniać jej każde życzenie.
Kiedy wyszli zrobiłem śniadanie dla Ewy, zaniosłem do sypialni i postawiłem na szafce przy łóżku. Jeszcze spała więc usiadłem na podłodze czekając, aż się obudzi. Powoli otworzyła oczy i usiadła. Szybko się podniosłem i położyłem na łóżku tacę z jedzeniem. Kiedy chciałem się cofnąć chwyciła moją dłoń i zapytała.
- Możesz usiąść koło mnie?
Zatkało mnie, co ona znowu knuje? Nie miałem pojęcia jak się zachować, zdecydowałem że spełnię jednak jej prośbę.
- Posłuchaj mnie uważnie – powiedziała patrząc mi w oczy.
- Traktowałam cię jak psa, poniżałam i dręczyłam, a ty nigdy się nie sprzeciwiłeś. Oni wrócą tuż przed naszym wyjazdem. Obiecałam Beacie, że nigdy nie zapomnisz tych kilku dni i uwierz mi, tak będzie.
Chwyciła moją twarz w dłonie i pocałowała.
- Lubię cię dręczyć ale tym razem będziesz błagał żebym nie przestawała. To będzie nasza słodka tajemnica.
Odchyliła prześcieradło, które okrywało jej nagie ciało i przyciągnęła mnie do siebie. Pierwszy raz spojrzałem na nią inaczej, jak na kobietę, którą można zapragnąć. Dopiero teraz zwróciłem uwagę jaka jest piękna. Bliskość jej ciała oszołamiała mnie. Szybko zrzuciłem ubranie, mój członek sterczał gotowy do akcji. Delikatnie wszedłem w jej ciepłe wnętrze. Zmrużyła oczy oddychając głęboko. Delektowałem się każdą chwilą, tak dawno tego nie czułem. Nie mogłem w to uwierzyć, właśnie kochałem się z siostrą mojej żony. Zaczęła oddychać coraz szybciej, więc przyspieszyłem wdzierając się głębiej w jej cipkę. Gryzła mnie i drapała, a ja nie zważając na ból wbijałem w nią kutasa. Na moment wtuliła się mocno we mnie i wyszeptała:
- Tak Karolku!
I padła na łóżko nieprzytomna. Postanowiłem poczekać aż dojdzie do siebie.
Kiedy otworzyła oczy cała rozpromieniona pocałowała mnie w policzek
- Daj mi go teraz ty – szepnęła sięgając w dół.
- Jeszcze nie – odparłem zatrzymując jej rękę.
- To był przedsionek, teraz zawiodę cię do raju.
Położyłem ją na plecach, sam ułożyłem się na boku, wchodząc w nią głęboko. Mój członek był wygięty w jedną stronę, więc ta pozycja pozwalała mi dosięgnąć jej guziczek rokoszy.
- Ale jak?! – Otworzyła szeroko oczy ze zdumienia.
- Fiutek też ma swoje sekrety – odparłem puszczając do niej oczko.

- Jeszcze tylko jedno.Zbliżyłem usta do jej stopy i zacząłem ssać paluszki. Dawno zauważyłem że to jej czuły punkt.Ewa straciła panowanie nad sobą. Jęczała i dyszała szarpiąc prześcieradło. Poczułem, że już dłużej nie wytrzymam. Wystrzeliłem w momencie kiedy padła z krzykiem na poduszkę. Razem sięgnęliśmy nieba. Wtuleni w siebie zasnęliśmy zmęczeni.Te kilka dni było niczym sen. Jednak wszystko co dobre szybko się kończy. Kiedy wrócili, Ewa czekała na nich oparta o ścianę a ja posłusznie lizałem jej stopy.- Widzę że trening się udał – zaśmiała się Beata.Stojąc w oknie patrzyłem jak z nim odjeżdża. Siostra mojej żony, mój największy koszmar. Moja wymarzona pani.


Duch

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz