sobota, 30 grudnia 2017

Niespodziewana wizyta

Wczoraj wieczorem Beatka postanowiła nieco odpocząć. Kazała mi się położyć na podłodze, a sama usiadła na krześle i włączyła telewizor.
- Będziesz moim podnóżkiem, zmęczył mnie ten dzień. Położyła stopę na mojej twarzy zakładając nogę na nogę i zapaliła papierosa.
- Że też wcześniej nie wpadłam na ten pomysł, w końcu do czegoś się przydasz. Zadowolona z siebie przycisnęła mocniej stopę do mojej twarzy. Zaczęło brakować mi powietrza, więc delikatnie ją uniosłem.
- O nie! Nie ma tak dobrze – powiedziała wychodząc do kuchni.
Po chwili wróciła z kawałkiem sznura, którym mnie związała. Teraz już nie mogłem jej przeszkodzić. Śmiała się za każdym razem kiedy miotając się pod jej stopą próbowałem złapać powietrze.

 Bawiła się w ten sposób już jakiś czas, kiedy zadzwonił dzwonek.
- Nie odchodź daleko, sprawdzę kto to i zaraz wrócimy do zabawy.
Zaśmiała się i pobiegła do drzwi. Nie mogłem się ruszyć, więc tylko nasłuchiwałem. Do mieszkania weszli jacyś ludzie, rozmowa, potem śmiechy i zbliżające się kroki.
- Zaczekajcie, załatwię to – powiedziała Beata wchodząc sama do pokoju.
Gdy podeszła zauważyłem, że ma w dłoni jakiś materiał.
- Zabawa się rozkręca pieseczku, ale ty tego nie zobaczysz. Ostrzegam, nie waż się odzywać!
Nachyliła się nade mną i założyła opaskę na oczy.
- Możecie wejść, jest gotowy!
Szeptali więc nie mogłem rozróżnić głosów. Ktoś usiadł na krześle i stopa znowu wylądowała na mojej twarzy. Z całą pewnością należała do kobiety, ale nie była to moja żona.
- Otwórz usta i wysuń język!
Usłyszałem rozbawiony głos Beaty. Kiedy wykonałem polecenie, nieznajoma wsunęła paluszki do środka i zaczęła poruszać stopą.
- Mówiłam ci, że mam urządzenie do masażu.
Po tych słowach cicho zachichotała. Znowu stałem się przedmiotem drwin. Nie miałem wyjścia, więc zacząłem słuchać co się dzieje wokół mnie. Moja żona nie próżnowała. Gdzieś obok flirtowała z jakimś mężczyzną. Zaraz potem usłyszałem odgłos pospiesznie zrzucanego ubrania. Czyjaś stopa zatrzymała się na moim policzku poruszając się rytmicznie. Domyśliłem się, że Beata właśnie dosiadła na kanapie ogiera. Stopa w moich ustach poruszała się coraz szybciej. Myślę, że pani która siedziała na krześle podnieciła się widokiem i teraz prawdopodobnie robiła sobie dobrze ręką


Nagle zeskoczyła z krzesła i usiadła mi na twarzy. Jej mokra, gładko ogolona cipka sprawiła, że mój mały zaczął wariować. W duchu przeklinałem, że jestem związany i nie mogę wziąć go do ręki.Tajemnicza dama poruszała się coraz szybciej, mój język już jej nie wystarczał i zaczęła ślizgać się po całej twarzy. Po chwili z jękiem opadła na podłogę. Para na kanapie właśnie szczytowała. Niebywałe pomyślałem. Wszyscy troje osiągnęli spełnienie prawie w tym samym czasie. Odpoczywali jakąś chwilę w milczeniu. Kiedy Beata odprowadzała ich do drzwi usłyszałem:
- Następnym razem też przyjdź z mężem Ewelinko, do zobaczenia w pracy. Zostaliśmy sami. Usiadła na krześle, kładąc stopę na mojej twarzy, przeciągnęła się mrucząc jak kotka i powiedziała:
- No to co pieseczku? Bawimy się dalej …



Duch

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz