Wieczorem siedząc w fotelu pomyślałem, że to już koniec przygód.
Nagle ktoś zapukał do drzwi. To byli znajomi mojej żony, no i zabawa
rozpoczęła się od nowa.
Kiedy już wyszli po wszystkim, Beata rzuciła mi kilka zdjęć mówiąc:
- Nie mów że nie pamiętałam, to jest prezent na walentynki dla ciebie.
Wypadało by podziękować. Stwierdziła wysuwając stopę w moją stronę…
Duch
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz