sobota, 12 grudnia 2020

Pod pantoflem Wenus

 Pukam do drzwi.
- Wejdź proszę – słyszę.
- Dobry wieczór – mówię z uśmiechem.
 Niezłe ciacho z niego w tych czerwonych slipkach. Cóż za zbieg okoliczności ja również jestem ubrana w czerwoną sukienkę. Przyglądamy się sobie z ciekawością. Jesteś speszony moją obecnością. Nie bój się mnie. Ja też czuje niepokój, serce mi telepie, nie czuję się pewnie w końcu jestem na obcym terenie. Nerwowo poprawiasz świece na stole. W powietrzu unosi się zapach pomarańczy, szukam wzrokiem kadzidełka ale go nie widzę.  O,  jak miło, butelka wina i dwa kieliszki.  A więc tak mieszkasz. Grzeczny piesek postarał się. Musiałeś się dziś nasprzątać, czyściutko tu u Ciebie. Pierwsze co rzuca mi się w oczy to czerwona gitara ustawiona na stojaku na tle nowoczesnej ściany obłożonej cegłą klinkierową i regały z książkami – później popatrzę co lubisz czytać.  Kanapa, fotel a na końcu pokoju dizajnerska beczka zapewne kupiona na pchlim targu.   Cmokasz mnie na powitanie nieśmiało w policzek. Czuję nieznany zapach perfum. Jak zwierzę na łowach wdycham ten zapach chcąc przypomnieć sobie czy jest mi znany. Obcy ale ładny.
Przytulam Cię na powitanie, obejmuję i sprowadzam na kolana.
Zamykam oczy. Zaciskam dłonie na twych włosach i przyciągam Twą twarz z całej siły do mojego brzucha. Budzę się na nowo. Wreszcie Cię dotykam. Czuję Cię całą sobą, tak bardzo pragnę Cię.
Odpływam do mojego drugiego świata.
Siedzę na hokerze popijając wino a Ty leżysz u mych stóp. I taki masz być. Nawet nie wiesz jak mnie to kręci. Ty z wyglądu taki silny, męski  w tej chwili jesteś taki mały, taki kruchy, całkowicie uległy, gotowy na spełnienie każdego mojego kaprysu i zachcianki. Liżesz moje stopy. Drżysz. Podobasz mi się taki.  Szkoda, że nie widzę Twojej twarzy. Wiem, że masz zamknięte oczy i rozkoszujesz się tą chwilą. Dopiero teraz słyszę muzykę ale nie potrafię zlokalizować skąd dobiega, poznaję to mój ulubiony kawałek.  Kochany, trafiłeś w punkt, nawet o to zadbałeś. Dziś jesteś cały mój i tylko do mojej dyspozycji.

 

Karzę  byś przyniósł mój kuferek. Czołgasz się do przedpokoju. Wracasz trzymając go w zębach. Otwierasz go i wyciągasz obrożę. Zakładasz na szyję i niepewnym ruchem prosisz o pomoc w zapięciu jej. Przyglądasz się zawartości kuferka. Są tam:  sznur, smycz, kajdanki, knebel, kilka wibratorów różnej wielkości, klatka na penisa, pejcz, szpicruta, kilka innych pierdół oraz strapon,  na którego widok aż odskakujesz w do tyłu i patrzysz błagalnym wzrokiem na mnie.
- Spokojnie moja psino, przecież  byłeś grzeczny. Umawialiśmy się, że użyjemy go tylko wtedy gdy będziesz nieposłuszny, powtarzam: bardzo nieposłuszny. Podaj mi ten czarny obustronny wibrator -  niezwłocznie wykonujesz polecenie i kładziesz się na plecach przede mną.
Kładę stopę na Twoich slipkach, wyczuwam zgrubienie twarde niczym kamień.
- Tylko mi się przypadkiem nie spuść dziś – mówię dosadnie.
 Przesuwam stopę bardzo powoli po Twoim brzuchu, potem torsie, muskam Twoje sutki. Chwytasz paluszki mojej stopy. Najpierw je wąchasz mrużąc oczy, delikatnie całujesz od spodu, podgryzasz  a na koniec wkładasz do ust jakbyś chciał je połknąć. Całujesz bez opamiętania podszycie i pietę stopy.
- Zrobię dla ciebie wszystko Pani  - mówisz drżącym głosem – te słowa sprawiają, że robię się wilgotna w środku i twardnieją mi piersi. Marzyłam o takim jak Ty od dawna – przelatuje mi przez głowę.
- Choć do mnie – nie wytrzymuję.
Czuję ciepło Twoich rąk wędrujących zmysłowo w stronę moich pośladków. Zaciskasz dłonie, trochę boli ale lubię ,,ten” ból. Lubię czuć tą bliskość. W tej chwili wiem, że jesteś tylko mój.
- Zdejmij mi majtki – szepczę -  Czas popieścić Panią.
Zębami niemalże zrywasz ze mnie bieliznę.  Widzę to Twoje dzikie spojrzenie, te Twoje dzikie oczy……. Chcę Ci dać rozkosz w czystej postaci. Jesteś inny ale to nic ja też inna, dobrze, że się rozumiemy. Wtulasz się w moje uda.  Nawet nie wiesz jak jest mi z Tobą dobrze. To bardzo intymna chwila. Chcę byś rozpalił mnie. Rozchylam uda. Widzę, że chcesz mnie tam całować.
- Stop ! Najpierw chcę zobaczyć jak wygląda ten czarny wibrator w Twoich ustach - syczę przez zęby.
 Nie muszę Ci nawet mówić co masz robić. Po chwili  przesuwasz ustami w przód i tył po imitacji czarnego żylastego fiuta.  Rysujesz kółeczka i krzyżyki językiem na tym kawałku plastiku jakby to był żywy organ. Robię się niemal zazdrosna o czarnego rywala.
- Głębiej! I patrz ma  nie jak to robisz – rozkazuję.
Kurwa ależ Ty pięknie wyglądasz. Nie wytrzymuję dłużej tego napięcia.
- Wyliż mnie – mówię i rozchylam bezwstydnie nogi
Jestem bardzo mokra. Trzymasz mocno  moje uda bo zaciskają się same bezwiednie. Ledwo wyczuwalnym muśnięciami trącasz językiem mą łechtaczkę. Wodzisz językiem gdzieś gdzie nawet nie potrafię zlokalizować. Ciało mi sztywnieje głowa sama odchyla się do tyłu by złapać jak najgłębszy oddech. Najpierw powoli z wyczuciem gryziesz mą łechtaczkę a za chwilę coraz mocniej i mocniej. Rozszerzasz palcami rąk wargi sromowe próbujesz mi wepchnąć język jak najgłębiej. Do mojego nosa dociera mój intymny zapach. Ja za chwilę zwariuję….. muszę przejąć kontrolę.
- Teraz moją cipkę nim pieść – próbuję jak najgłośniej powiedzieć.
Robisz to. Widzę czarnego kutasa w Twoich ustach zagłębionego w mojej cipce. Ruszasz głową w jakbyś się kiwał.  Nogi mi drżą, ciało się wygina znowu w łuk.
Czas pomału kończyć tą zabawę. Popycham Cię na podłogę i siadam na Twojej twarzy. Szukam Twojego wzroku.
- Teraz znów liż – mówię - O tak !


 I znowu doprowadzasz mnie do szaleństwa swoim językiem. Nadstawiam miejsca, które chcę byś całował. Ssiesz z całe siłyj aż boli.  Kręci mi się w głowie z rozkoszy, mój oddech jest coraz płytszy.
Chcę mu powiedzieć że tego jeszcze nigdy nie robiłam…. Nieważne, nie musisz wiedzieć. Wkładam Ci wibrator do ust i z wyczuciem wbijam się na niego. Bardzo pomału podnoszę i opuszczam biodra. Raz i dwa, raz i dwa, raz i dwa – staram się nie przyspieszać bo gdzieś z tyłu głowy plącze mi się myśl by Ci nie zrobić krzywdy. Pojawia się pierwszy skurcz macicy, za nim drugi, trzeci, czwarty. Trwaj chwilo. Zaliczam pierwszy odlot.
Leżę na podłodze i powoli wracam do siebie. Ty przytulony do moich stóp głaszczesz i masujesz  delikatnie moje łydki.  
- Poczekaj chwilę moja psino zaraz się pozbieram – mamroczę  – przynieś smycz i swój pas cnoty, zaraz idziemy do łazienki.  Mam nadzieję, że się nie spuściłeś...

 

 

wtorek, 24 listopada 2020

Moja żona to dziwka

"Moja żona to dziwka" - od rana prześladowało mnie ta myśl.
Stała w bezruchu tyłem do mnie oparta łokciami o parapet. Nie wiem czy po prostu zapomniała założyć majtki czy specjalnie ich nie włożyła chcąc sprawić bym nie odrywał wzroku od niej i od jej ciała, jakby ciągle nie dawała mi zapomnieć o tym co się wczoraj wydarzyło. Jej kształtny tyłek ku memu zadowoleniu wydawał się być nieco większy niż zwykle a z pomiędzy zaciśniętych ud wyłaniała się jej szparka, która również zdawała się być większych rozmiarów i innego koloru, jakby bardziej czerwona i nieco opuchnięta. Zapewne nie doszła do siebie po wczorajszym - myślałem - nieźle ją musiał wytarmosić. Zapragnąłem bliżej się temu przyjrzeć, więc po ciuchu przycupnąłem na podłodze tuż za nią.

 


 
Niby ta delikatna, filigranowa kobieta w żadnym stopniu nie przypominała wyuzdanych, wyzywających dziewczyn, które widywałem tu i tam ale tylko ona potrafiła obudzić we mnie tak niewyobrażalną zazdrość i pożądanie, że z trudem się opanowywałem a nogi się pode mną uginały gdy wyobrażałem ją sobie z innym mężczyzną. To poczucie zazdrości, wściekłości, bezsilności bardzo mnie podniecały a chęć przeżywania tego o dziwo była niezależna ode mnie. Zastanawiałem się o czym tak myśli zapatrzona w jakiś daleki punkt za oknem. O nim? O pieprzeniu z nim?. Z jednej strony bolała mnie myśl, że może marzy o innym facecie a z drugiej kutas mi nie opadał od kilkunastu godzin a dokładniej od momentu gdy zobaczyłem jak ta suka flirtuje z nim i daje mu się obracać. I to tak bez skrępowania, bez grosza wstydu, na moich oczach. Nawet nie patrzyła na mnie, jakbym nie istniał. Wypięła teraz tą swoją dupcię jakby na coś czekała. Tylko czy na mnie? Na pośladkach widniały jeszcze zaczerwienienia od klapsów, które pozwalała sobie jemu zadawać. Już sam nie wiem czy to tylko moja wyobraźnia sprawiła, że poczułem jego zapach i smak. Natychmiast postanowiłem sprawdzić czy nie zostawił po sobie śladów. Ale nie, to był zapach tylko jej, tak dobrze mi znany. Włożyłem w nią język jak najgłębiej się dało. Nawet nie zareagowała. No tak, cóż może zdziałać taki mały język w porównaniu z wielkim chujem, który wczoraj tu gościł i rozpychał to cieplutkie wnętrze.
A tak to się zaczęło: wpadł do mnie kumpel, z którym nie widziałem się od kilku lat ale pokątnie słyszałem o nim to i owo więc byłem pewien, że się nie wycofa, ba… na sto procent nie przepuści takiej okazji. Beata zrobiła kolację, pogadaliśmy, pośmialiśmy oglądając kolejny raz ,,Pulp Fiction”, kilka drinków, muzyczka, tańce – jednym słowem miły początek wieczoru. Pomalutku rozluźniała się atmosfera aż w końcu zaczęli tańczyć. Widziałem jak coraz mocniej ją przytula a ona wcale się nie opiera jego coraz nachalniejszym pocałunkom a potem bez ceregieli przeszli do rzeczy. Nim się obejrzałem a byli nadzy, spleceni w miłosnym uścisku. Fuck.. czy ja to powiedziałem ..w miłosnym" uścisku ? Obserwując moją żonę w objęciach innego mężczyzny targały mną skrajne emocje. Byłem do granic możliwości wściekły i do granic możliwości bezsilny. Niewyobrażalne podniecenie paraliżowało moje ruchy. Te wszystkie uczucia skumulowały się w jednej chwili, trudno opisać słowami co ze mną się działo ale i tak mimo wewnętrznego bólu nie mogłem oderwać od nich wzroku. Obrócił ją tyłem do siebie, swoje wielkie łapska przykleił do jej piersi i zaczął międlić bez opamiętania aż zaciskała pięści z bólu. Następnie bezceremonialnie oblizał paluch i nawilżył ją. A nim się zorientowała podskoczyła, wytrzeszczyła przestraszone oczy i z ustami w kształcie wielkiego ,,O” wydała z siebie głuchy dźwięk. Było jasne, wsadził jej kutasa w tyłek. Dziwka! 


 Mi tak nie dawała. Od wielkiego dzwona, może raz w roku wybłagiwałem pozwolenie. A tu facetowi, którego pierwszy raz widzi na oczy pozwala na to. Widok ten oraz szaleńcza zazdrość doprowadziły mnie do takiego stanu, że rzuciłem się do jej stóp i bez opamiętania zacząłem je całować. Byłem gotów zgodzić się na rzeczy, o które w normalnych warunkach bym siebie nie podejrzewał. Miała nade mną władzę, byłem gotów na wszystko, dosłownie wszystko.
- Spełnię Twoje każde życzenie, kaprys czy rozkaz moja Pani – szeptałem rozgorączkowany.
Przymykając oczy odlatywała z nim parokrotnie zdyszana, z rumieńcami na policzkach. Wyraźnie przesuwają mi się obrazy.. ona pod nim, ona na nim, jego fiut w jej ustach a ja kompletnie nagi z jej majtkami na głowie, ponieważ stwierdzili że trzeba czymś zakryć moją szpetną facjatę gdyż psuje im dobrą zabawę.
I tylko czasem trącała mnie nogą jakby chciała żebym nie przegapił żadnej sceny.
Ze mną tak się nie kocha, nie wzdycha tak, nie wydaje takich ochów i achów. Ależ ona jest piękna. Ależ ona była wczoraj piękna. I ten jej władczy ton:
- Wsadź jego fiuta we mnie. Obciągnij mu. Chcę patrzeć jak mu liżesz stopy.
Czy ja to naprawdę zrobiłem? Tak zrobiłem, przypominam to sobie. Na koniec kazała mi wyjść, napuścić wody do wanny dla nich do kąpieli a sama dalej kontynuowała pierdolenie z nim. Nie widziałem ich, tylko słyszałem jej niemal krzyk gdy szczytowała. Czy ja jej tak potrafię dogodzić? Czy kiedykolwiek tak darła się gdy to ja się z nią kochałem? Nie przypominam sobie. Ale właśnie taką ją pragnę. Kocham tą dziwkę.
Na dobranoc powiedziała mi:
- Następnym razem przebierzemy cię za gosposię.
  

 

Autor i grafika: Duch

niedziela, 31 grudnia 2017

Zniewolony

Ostatnią rzeczą którą pamiętam była kuchnia w moim domu. Akurat sprzątałem kiedy Beata wróciła z zakupów.
- Co tak dyszysz? – Zapytała udając zainteresowanie. – Masz napij się.
Podała mi szklankę z napojem. Sok dziwnie smakował, ale chciało mi się pić, więc opróżniłem szybko zawartość. Nagle zrobiło mi się słabo. Usiadłem na podłodze zapadając się w ciemność.
Obudził mnie cios w policzek. Szarpnąłem się na wpół przytomny, zabrzęczał łańcuch. Jeszcze raz napiąłem mięśnie, kajdany na rękach mocno trzymały. Oczy miałem przewiązane jakimś materiałem. Byłem nagi. Pewnie zostałem pozbawiony ubrania w czasie kiedy byłem nieprzytomny.
- Gdzie ja jestem?
Znowu dostałem w twarz.
- Zamknij mordę bo ci ją zatkam fiutem! – Usłyszałem nad sobą męski głos.
Poczułem ocierającą się o moje usta główkę penisa.
- On już będzie grzeczny – rozpoznałem głos mojej żony.
- Beatko co tu się dzieje? – Wyszeptałem z jękiem.
- Bądź posłuszny albo pozwolę żeby zajął się tobą.
Zrozumiałem, że chodzi jej o faceta który stał tuż obok. Nie miałem ochoty by spełnił swoją groźbę. Uspokoiłem się i klęcząc oparłem plecy o drewnianą ściankę, do której byłem przykuty.
- Witam, widzę że maskotka już jest gotowa.
Do pomieszczenia weszła nowa nieznajoma osoba o dźwięcznym głosie. To niewątpliwie była kobieta.
- Mogę troszeczkę pomęczyć go zanim zaczniemy? – Zapytała.
- Rób wszystko na co masz ochotę i tak musimy poczekać na resztę – zaśmiała się Beata.
Wsunęła jakiś przedmiot między moje uda, poczułem bosą stopę na członku.
- Nasza maskotka nieco sflaczała, trzeba ją pod pompować – zachichotała i zaczęła rytmicznie deptać moje genitalia. Chciałem ukryć że sprawia mi to przyjemność. Przyspieszyła. Nie byłem w stanie dłużej zachować zimnej krwi. Poczułem mrowienie w podbrzuszu, jęczałem bezwiednie poruszając biodrami. Kiedy zaledwie sekundy dzieliły mnie od finału cofnęła stopę.
- Błagam, dokończ, zrobię wszystko – skomliłem drżąc z podniecenia.
Zbliżyła się do mnie. Cudowny zapach jej cipki wypełnił moje nozdrza.
- Jestem tego pewna – wyszeptała wkładając wilgotny paluszek w moje usta.
W końcu reszta uczestników dotarła na miejsce. Zrobiło się gwarno. Co jakiś czas jedna z przybyłych pań podchodziła do mnie, zmuszając mnie do lizania cipki. Wiedziałem że jestem na straconej pozycji, więc spełniałem wszystkie zachcianki. Dobra zabawa i alkohol sprawiły, że zaczęły tworzyć się pary i orgia rozpoczęła się na dobre. Z każdej strony dobiegały do mnie odgłosy kopulacji. Nagle poczułem znajomy zapach cipki.
- Powiedziałeś że zrobisz wszystko – szepnęła pani, która pierwsza dała mi spróbować swoich soków.
Nim zdążyłem odpowiedzieć usiadła na moich ramionach i przycisnęła członka stopą, wracając do przerwanej wcześniej czynności.W tym samym czasie masowała swoją dziurkę co chwile wpychając mi paluszki do wylizania.
- Otwórz szeroko buźkę – szepnęła mi do ucha.
Posłusznie wykonałem polecenie. W moje usta wdarł się penis jej towarzysza.W tym czasie ona ruszała tyłeczkiem masują cipkę o mój kark, w tym samym czasie depcząc mojego fiutka. Robiła to tak cudownie, że w ekstazie prawie zapomniałem o mężczyźnie ruchającym moje usta.




Kiedy oboje szczytowali, spuściłem się obficie na jej stopę. Pani odeszła na bok, po chwili wróciła z lampką wina w ręce.
- Napij się – powiedziała.
Dziwnie smakowało, ale postanowiłem że nie będę grymasił. Jak wcześniej zakręciło mi się w głowie i straciłem przytomność.
Obudziła mnie Beata szturchając nogą.
- Znowu zasnąłeś na podłodze, nalej mi wina. Miałam męczący dzień.

Do dziś nie wiem czy to zdarzyło się naprawdę, a może tylko śniłem…

Duch

Urlop – część 3

Obudziłem się w na podłodze w pokoju. Doszedłem do wniosku, że nie będę rozpamiętywał wydarzeń wczorajszego wieczoru. To i tak niczego nie zmieni. Nagle poczułem że ktoś kuca nade mną. Otworzyłem oczy i ujrzałem nad sobą cipkę Beaty.
- Chce mi się bzykać a Jacek jeszcze śpi, wiec będę musiała zadowolić się twoim językiem.
Nie da się ukryć, było to jedno z bardziej przyjemnych przebudzeń od bardzo dawna. Mimo wszystkich upokorzeń bardzo ją kochałem. Nie liczyłem na wiele, ale zdarzały się momenty takie jak ten, kiedy czułem że jestem jej choć trochę potrzebny. Lizałem jej brzoskwinkę najlepiej jak potrafiłem, dyszała i wiła się w ekstazie pocierając łechtaczką o mój nos. Jej tyłeczek podskakiwał coraz szybciej w końcu z jękiem opadła zalewając mnie swoim nektarem. Wylizałem wszystko dokładnie i ucałowałem cipkę tak jakbym całował jej usta. Wstając pogładziła stopą mój policzek.
- Za godzinę wyjeżdżam z Jackiem do domku nad jeziorem, Ewa woli zostać w domu. Kiedy się obudzi masz spełniać jej każde życzenie.
Kiedy wyszli zrobiłem śniadanie dla Ewy, zaniosłem do sypialni i postawiłem na szafce przy łóżku. Jeszcze spała więc usiadłem na podłodze czekając, aż się obudzi. Powoli otworzyła oczy i usiadła. Szybko się podniosłem i położyłem na łóżku tacę z jedzeniem. Kiedy chciałem się cofnąć chwyciła moją dłoń i zapytała.
- Możesz usiąść koło mnie?
Zatkało mnie, co ona znowu knuje? Nie miałem pojęcia jak się zachować, zdecydowałem że spełnię jednak jej prośbę.
- Posłuchaj mnie uważnie – powiedziała patrząc mi w oczy.
- Traktowałam cię jak psa, poniżałam i dręczyłam, a ty nigdy się nie sprzeciwiłeś. Oni wrócą tuż przed naszym wyjazdem. Obiecałam Beacie, że nigdy nie zapomnisz tych kilku dni i uwierz mi, tak będzie.
Chwyciła moją twarz w dłonie i pocałowała.
- Lubię cię dręczyć ale tym razem będziesz błagał żebym nie przestawała. To będzie nasza słodka tajemnica.
Odchyliła prześcieradło, które okrywało jej nagie ciało i przyciągnęła mnie do siebie. Pierwszy raz spojrzałem na nią inaczej, jak na kobietę, którą można zapragnąć. Dopiero teraz zwróciłem uwagę jaka jest piękna. Bliskość jej ciała oszołamiała mnie. Szybko zrzuciłem ubranie, mój członek sterczał gotowy do akcji. Delikatnie wszedłem w jej ciepłe wnętrze. Zmrużyła oczy oddychając głęboko. Delektowałem się każdą chwilą, tak dawno tego nie czułem. Nie mogłem w to uwierzyć, właśnie kochałem się z siostrą mojej żony. Zaczęła oddychać coraz szybciej, więc przyspieszyłem wdzierając się głębiej w jej cipkę. Gryzła mnie i drapała, a ja nie zważając na ból wbijałem w nią kutasa. Na moment wtuliła się mocno we mnie i wyszeptała:
- Tak Karolku!
I padła na łóżko nieprzytomna. Postanowiłem poczekać aż dojdzie do siebie.
Kiedy otworzyła oczy cała rozpromieniona pocałowała mnie w policzek
- Daj mi go teraz ty – szepnęła sięgając w dół.
- Jeszcze nie – odparłem zatrzymując jej rękę.
- To był przedsionek, teraz zawiodę cię do raju.
Położyłem ją na plecach, sam ułożyłem się na boku, wchodząc w nią głęboko. Mój członek był wygięty w jedną stronę, więc ta pozycja pozwalała mi dosięgnąć jej guziczek rokoszy.
- Ale jak?! – Otworzyła szeroko oczy ze zdumienia.
- Fiutek też ma swoje sekrety – odparłem puszczając do niej oczko.

- Jeszcze tylko jedno.Zbliżyłem usta do jej stopy i zacząłem ssać paluszki. Dawno zauważyłem że to jej czuły punkt.Ewa straciła panowanie nad sobą. Jęczała i dyszała szarpiąc prześcieradło. Poczułem, że już dłużej nie wytrzymam. Wystrzeliłem w momencie kiedy padła z krzykiem na poduszkę. Razem sięgnęliśmy nieba. Wtuleni w siebie zasnęliśmy zmęczeni.Te kilka dni było niczym sen. Jednak wszystko co dobre szybko się kończy. Kiedy wrócili, Ewa czekała na nich oparta o ścianę a ja posłusznie lizałem jej stopy.- Widzę że trening się udał – zaśmiała się Beata.Stojąc w oknie patrzyłem jak z nim odjeżdża. Siostra mojej żony, mój największy koszmar. Moja wymarzona pani.


Duch

Urlop – część 2

W otwartych drzwiach pojawiła się Ewa. Podszedłem i nachyliłem się żeby ucałować jej dłoń.
- Tak witają kobietę prawdziwi mężczyźni – powiedziała wskazując na stopę.
Zaczyna się – pomyślałem kładąc się na brzuchu.
- Witaj siostrzyczko, będziemy musiały przypomnieć fiutkowi gdzie jego miejsce. Nie martw się, mój Jacek lubi zajmować się takimi przypadkami.
Przysłuchiwałem się rozmowie dziewczyn z udawaną gorliwością liżąc stopy Ewy. Wiedziałem, że ta jędza jak zwykle coś wymyśli żeby mi uprzykrzyć życie, ale co ma z tym wspólnego jej chłopak?
- Cześć Bea.
Męski głos wyrwał mnie z zadumy.
- Zajebiście wyglądasz, stanął mi na twój widok.
Podbiegła do niego, pocałował ją namiętnie wkładając rękę w majteczki.
Teraz go poznałem. To z nim nakryłem Beatę podczas naszego wesela. Pamiętam jak dziś. Wyszedłem na zewnątrz w poszukiwaniu świeżo upieczonej żonki. Długo nie musiałem szukać. Coś usłyszałem między drzewami, skierowałem kroki w stronę dochodzących dźwięków. Oparty o gruby pień klonu stał jakiś chłopak (teraz wiem że to był Jacek) a przed nim w ślubnej sukni klęczała moja Beata z penisem w ustach. Zanim zdążyłem coś powiedzieć syknął:
- Odwróć się i spadaj, inaczej zaraz ją zastąpisz.
Wiele razy wracając myślami do tamtego zdarzenia miałem sobie za złe, że wtedy stchórzyłem.
I właśnie ten sam facet stał nade mną miętosząc cipkę mojej żony, która przymknęła powieki delektując się chwilą.
- Zaniedbujesz mnie. Próbowała udawać obrażoną Ewa. Podszedł do niej całując postawił na moich plecach.
- Te trampki nie przepuszczają powietrza – z ulgą ściągnął je używając do tego mojej głowy.
- Skorzystam ze szmaty, jeżeli pozwolisz Beatko.
- Czuj się jak u siebie, teraz ty jesteś tu panem – odpowiedziała kokieteryjnie oblizując wargi.
- Miło mi to słyszeć.
Nie odrywając od niej wzroku wytarł spocone stopy o moją twarz.


 
Kiedy skończył podstawił mi jedną pod nos i uśmiechając do Beaty powiedział:
- Liż kundlu!
- Już ja cię nauczę pokory, czekają nas niezapomniane chwile . Gdybyś wtedy nie uciekł jak pies z podkulonym ogonem, pomógłbyś żonce dokończyć sprawę. Ale nie martw się, jeszcze to nadrobimy.
- No to mam przesrane. Pomyślałem liżąc jego stopę.
- Wystarczy, dokończymy później.
Cała trójka mijając mnie przeniosła się do pokoju. Po godzinie usłyszałem wołanie Ewy.
- Fiutek do nogi!
Podreptałem czym prędzej do niej.
- Nie spieszyłeś, za karę wyliżesz podłogę pod moimi stopami.Powiedziała opierając je na moim karku.
- Widzę że kundel był już trenowany, zaraz go sprawdzę – zaśmiał się Jacek. – Przynieś moje klapki w pysku, no na co czekasz!
Wróciłem do przedpokoju i przyniosłem klapki w zębach.
- Widzisz siostra, da się wychować nawet takiego mieszańca – stwierdziła Ewa.
Było jeszcze wcześnie, więc wszyscy zgodnie stwierdzili że czas na zabawę. Dostałem polecenie żeby przygotować niski stoliczek, pustą butelkę i trzy karteczki z ich imionami. Kiedy już wszystko przyniosłem, Beata wyjaśniła że będą grali w zadania. Ja oczywiście nie byłem brany pod uwagę, chyba że w trakcie będą chcieli poznęcać się nade mną. Wypisane imiona były po to, żeby nie musieli wstawać z kanapy, no bo po co. Kazała mi ułożyć je na blacie. Zakręciłem butelką. Wypadło na Jacka. Beata zaproponowała grę, więc ona jako pierwsza wyznaczała zadanie.
- Jacuś, pozbądź się spodni – powiedziała puszczając oczko.
Klęknął przed nią i zmysłowo ocierając się o jej nogę pozbył się dżinsów.
Szkło znów poszło w ruch. Tym razem szyjka wskazała na Beatę.
- Teraz się zemszczę! – Mężczyzna z triumfem spojrzał jej oczy .
- Masz masować moją pałę dopóki nie powiem dość.
Ewa klasnęła w dłonie i dodała:
- Robi się tu gorąco, czy mi się wydaje?
Roześmiali się, a moja żona przysunęła się do Jacka. Położyła nogę na jego kolanie i zaczęła gładzić krocze. Członek pod wpływem pieszczoty dłoni uniósł się i napęczniał.
- On miał zostać w spodenkach – udając złość protestowała Beata.
Tak dobrze się bawili, że na chwilę zapomnieli o mnie. Z czego, nie ukrywam, byłem bardzo zadowolony.
Chwilę później cała trójka pozbyła się ubrań. Kiedy dziewczyny na przemian robiły mu loda, on włożył każdej palec w cipkę. Obie zamruczały z zadowolenia, a po chwili dysząc i podrygując tyłeczkami wiły się, aż w końcu z głębokim westchnieniem padły na kanapę. Poczekał aż ochłoną.Kiedy obie usiadły tuląc się do niego spojrzał na mnie.
- Coś ci obiecałem kundlu, podejdź do mnie.
Ociągając się ruszyłem w stronę kanapy, na której siedzieli.
Beata podbiegła wskakując mi na plecy, zaczęła mnie poganiać wykrzykując radośnie:
- Wio, ku nowej przygodzie!
Kiedy dotarliśmy pomyślałem, nie ma mowy żebym to zrobił. Otworzyłem usta by zaprotestować. W tym momencie Ewa siedząca obok pchnęła moją głowę, i w ten sposób nadziałem się na jego penisa. Nie byłem w stanie nic zrobić, kiedy próbowałem się wycofać nie pozwalała mi na to siedząca na mnie Beata. A gdy starałem się unieść głowę, stopa jej siostry dociskała mnie z powrotem. Chcąc się uwolnić nieświadomie sprawiałem mu coraz większą przyjemność.



 Zrozumiałem to kiedy było już za późno. Czując, że dochodzi chwycił mnie za włosy i zaczął wbijać go w moje usta jakby ruchał kobietę. Poczułem że jego kutas pulsuje coraz szybciej. Docisnął moją głowę po raz ostatni i trysnął prosto do mojego gardła. Kiedy mnie puścił, opadłem na podłogę, nie mogłem uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Jacek rozsiadł się na kanapie i gładząc cipkę mojej żony powiedział:
- Lubię takie zabawy Beatko. Myślę że będziemy odwiedzać cię częściej, mam rację Ewciu?
- Jasne że tak. Przywołała mnie skinieniem, powoli rozchylając uda dodała:
- Czas się zająć moją dziurką fiutku. CDN…


Duch

sobota, 30 grudnia 2017

Urlop – część 1

W końcu doczekałem się. Pierwszy dzień mojego urlopu. Pomyślałem że poleniuchuję sobie przez tydzień kiedy moje kochanie będzie w pracy. A ponieważ wieczorami często gdzieś wychodzi, cieszyłem się, że będę miał więcej czasu dla siebie. Wstałem rano ukrywając zadowolenie. Wiedziałem, że jeśli będę wyglądał na zbyt szczęśliwego Beata zaraz wymyśli coś żeby mnie pognębić. Koło południa zadzwonił telefon.
- Odbierz, jestem w łazience – usłyszałem głos mojej żonki.
Przyłożyłem komórkę do ucha.
- Słucham.
Odezwał się głos od którego zawsze dostawałem gęsiej skórki.
- To dobrze, że słuchasz fiutku, zawołaj Beatkę.
Najchętniej rozłączył bym rozmowę ale wiedziałem czym to grozi. Zamiast tego zapukałem do łazienki. Drzwi otworzyły się.
- To Ewa.
Moja ociekająca wodą pani wzięła telefon i zatrzasnęła je z powrotem.
To nie wróżyło nic dobrego. Ewa była młodszą siostrą Beaty. Od początku okazywała niechęć do mnie. Właściwie to ona podrzucała pomysły jak wytrenować mnie na uległego pantoflarza. Na szczęście rzadko bywała u nas, a jeśli już wpadła zawsze doskonaliła na mnie nowe metody upokarzania. Podczas każdej wizyty, kiedy tylko pojawiała się w drzwiach, moim obowiązkiem było służyć jej na kolanach. Ostatnio wymyśliła, że zawsze kiedy wchodzi mam podczołgać się do niej i zębami ściągać buty.
Z zamyślenia wyrwało mnie wołanie Beaty. Zapukałem.
- Wejdź.
Stała koło umywalki w niewielkiej kałuży.
- Wyliż podłogę, skóra zaczyna mi się marszczyć od wilgoci.
Uklęknąłem i posłusznie zacząłem zlizywać wodę. Już prawie skończyłem, ona w tym czasie usiadła na brzegu wanny.
- Tu też – pokazała palcem na mokre stopy.




Wylizywałem kropelki z pomiędzy jej paluszków a ona kontynuowała rozmowę. Właśnie leżałem na plecach liżąc spód jej stopy, kiedy Beata spojrzała na mnie i zachichotała.
- Masz rację, niech się cieszy że nie chciało mi się siku. Chociaż…- popatrzyła na mnie z góry zastanawiając się czy spełnić nowo wymyślone upokorzenie. – Jednak nie.
Wychodząc z łazienki powiedziała:
- Weź z półki balsam, czekam w pokoju.
Leżała naga na kanapie. Nie przerywając rozmowy przywołała mnie skinieniem. Miała boskie ciało, to był jeden z niewielu momentów, kiedy pozwalała mi się dotykać. Wodząc dłońmi po jej piersiach poczułem że mój żołnierzyk staje na baczność. Ona też zwróciła na to uwagę. Odłożyła słuchawkę i zmysłowo szepnęła:
- Mmm… maluszek się obudził. Dzisiaj mam dzień dobroci dla mojego zwierzaczka. Pomasuj nim moją pupę, nawet pozwolę ci się na nią spuścić.
Położyła się na brzuchu i zmysłowo wyszeptała
- No daj swojej kici śmietanki, musisz dbać o jej pupcię.
Szybko wyswobodziłem się ze spodenek i zacząłem ocierać się o jej jędrny tyłeczek
- Właśnie tak, teraz. Mrr…
Wiedziała jak działa na mnie jej głos. Już po krótkiej chwili wystrzeliłem gęstym mleczkiem z jękiem osuwając się na podłogę.
- Dobrze się sprawiłeś pieseczku a teraz rozetrzyj to dokładnie.
Po wszystkim usiadła odpalając papierosa i wciąż się uśmiechając, zwróciła się do mnie:
- Zapomniałam ci powiedzieć, Ewa przyjeżdża dzisiaj, chyba nie zapomniałeś jak masz się zachowywać wobec niej. Zostanie tu jakiś tydzień. Aha przyjedzie ze swoim chłopakiem. Masz odnosić się do niego z szacunkiem.
Miałem uczucie, jakby ktoś przywalił mi w pysk. Co ja sobie myślałem? Beata już dawno nie była dla mnie tak miła. CDN…



Duch

Niespodziewana wizyta

Wczoraj wieczorem Beatka postanowiła nieco odpocząć. Kazała mi się położyć na podłodze, a sama usiadła na krześle i włączyła telewizor.
- Będziesz moim podnóżkiem, zmęczył mnie ten dzień. Położyła stopę na mojej twarzy zakładając nogę na nogę i zapaliła papierosa.
- Że też wcześniej nie wpadłam na ten pomysł, w końcu do czegoś się przydasz. Zadowolona z siebie przycisnęła mocniej stopę do mojej twarzy. Zaczęło brakować mi powietrza, więc delikatnie ją uniosłem.
- O nie! Nie ma tak dobrze – powiedziała wychodząc do kuchni.
Po chwili wróciła z kawałkiem sznura, którym mnie związała. Teraz już nie mogłem jej przeszkodzić. Śmiała się za każdym razem kiedy miotając się pod jej stopą próbowałem złapać powietrze.

 Bawiła się w ten sposób już jakiś czas, kiedy zadzwonił dzwonek.
- Nie odchodź daleko, sprawdzę kto to i zaraz wrócimy do zabawy.
Zaśmiała się i pobiegła do drzwi. Nie mogłem się ruszyć, więc tylko nasłuchiwałem. Do mieszkania weszli jacyś ludzie, rozmowa, potem śmiechy i zbliżające się kroki.
- Zaczekajcie, załatwię to – powiedziała Beata wchodząc sama do pokoju.
Gdy podeszła zauważyłem, że ma w dłoni jakiś materiał.
- Zabawa się rozkręca pieseczku, ale ty tego nie zobaczysz. Ostrzegam, nie waż się odzywać!
Nachyliła się nade mną i założyła opaskę na oczy.
- Możecie wejść, jest gotowy!
Szeptali więc nie mogłem rozróżnić głosów. Ktoś usiadł na krześle i stopa znowu wylądowała na mojej twarzy. Z całą pewnością należała do kobiety, ale nie była to moja żona.
- Otwórz usta i wysuń język!
Usłyszałem rozbawiony głos Beaty. Kiedy wykonałem polecenie, nieznajoma wsunęła paluszki do środka i zaczęła poruszać stopą.
- Mówiłam ci, że mam urządzenie do masażu.
Po tych słowach cicho zachichotała. Znowu stałem się przedmiotem drwin. Nie miałem wyjścia, więc zacząłem słuchać co się dzieje wokół mnie. Moja żona nie próżnowała. Gdzieś obok flirtowała z jakimś mężczyzną. Zaraz potem usłyszałem odgłos pospiesznie zrzucanego ubrania. Czyjaś stopa zatrzymała się na moim policzku poruszając się rytmicznie. Domyśliłem się, że Beata właśnie dosiadła na kanapie ogiera. Stopa w moich ustach poruszała się coraz szybciej. Myślę, że pani która siedziała na krześle podnieciła się widokiem i teraz prawdopodobnie robiła sobie dobrze ręką


Nagle zeskoczyła z krzesła i usiadła mi na twarzy. Jej mokra, gładko ogolona cipka sprawiła, że mój mały zaczął wariować. W duchu przeklinałem, że jestem związany i nie mogę wziąć go do ręki.Tajemnicza dama poruszała się coraz szybciej, mój język już jej nie wystarczał i zaczęła ślizgać się po całej twarzy. Po chwili z jękiem opadła na podłogę. Para na kanapie właśnie szczytowała. Niebywałe pomyślałem. Wszyscy troje osiągnęli spełnienie prawie w tym samym czasie. Odpoczywali jakąś chwilę w milczeniu. Kiedy Beata odprowadzała ich do drzwi usłyszałem:
- Następnym razem też przyjdź z mężem Ewelinko, do zobaczenia w pracy. Zostaliśmy sami. Usiadła na krześle, kładąc stopę na mojej twarzy, przeciągnęła się mrucząc jak kotka i powiedziała:
- No to co pieseczku? Bawimy się dalej …



Duch